wtorek, 19 kwietnia 2016

Wzorowy pasażer!



      Bardzo często właściciele swoich czworonogów skarżą się na problemy związane z podróżą samochodem. Przyjemna z założenia wycieczka to pasmo udręk
i stresujących zdarzeń. Napięta atmosfera towarzyszy zarówno nam jak
i szczenięciu.



        STRES

         Zamiast radości ze wspólnego wypadu za miasto czeka nas głośne szczekanie, piszczenie, wycie, drżenie, ślinienie się i wymioty. Takie zachowania zdecydowanie popsują nawet najlepiej zaplanowany wyjazd. Nasze zdenerwowanie udziela się pupilowi, a sytuacja staje się nie do zniesienia. Na samą myśl o następnej podróży dostajemy gęsiej skórki.

 

ZAPOBIEGANIE I PIRWSZA PODRÓŻ

         Aby wycieczka z psiakiem była przyjemnością, a nie trudnym w realizacji, stresującym przedsięwzięciem, przyzwyczajajmy go do podróży samochodem już od pierwszych tygodni życia. Musimy pamiętać o tym, aby pierwsza podróż kojarzyła się malcowi pozytywnie, np. z wyjazdem do lasu, nad wodę...a nie do lecznicy weterynaryjnej. Stwórzmy miłą, przyjazną atmosferę. Nasz pupil musi czuć się bezpiecznie, zapewnijmy mu ku temu odpowiednie warunki. Na początku możemy wziąć go na kolana, dać kocyk, zabawki, smakołyk, mówić do niego łagodnym tonem oraz głaskać po strefach nagrody.

NAUKA I BEZPIECZEŃSTWO

         Najlepszym okresem do nauki psiaka samochodowych trików jest okres pomiędzy 7 a 12 tygodniem życia. Od początku przyzwyczajajmy malucha do jazdy z na tylnym siedzeniu, pamiętając o podstawowych zasadach bezpieczeństwa:
-        odpowiednie szelki samochodowe
-        pas bezpieczeństwa
-        klatka
-        wsiadanie i wysiadanie na komendę.
         Zachowanie bezpieczeństwa jest bardzo ważnym elementem nauki. Pies nie przypięty pasem bezpieczeństwa jest narażony na różnego rodzaju uderzenia i upadki podczas hamowania i przyspieszania, a także stanowi zagrożenie dla kierowcy oraz współpasażerów. Dobierajmy szelki tak, by nie uwierały pupila, a długość pasa dostosujmy odpowiednio do wielkości psa i przestrzeni w samochodzie. Dla psów bardzo małych ras najodpowiedniejsza będzie klatka, chociaż sprawdza się ona przy wszystkich rasach, wszystko zależy od  modelu i wielkości samochodu. Na początku, przez pierwszy tydzień, przyzwyczajajmy szczenię tylko do samego przebywania w samochodzie w sprzyjających warunkach. Dopiero po tym okresie adaptacji pozwólmy maluchowi na zapoznanie się z warkotem silnika i bujaniem.
         Wsiadanie i wysiadanie na komendę jest bardzo istotne w celu uniknięcia wielu niebezpiecznych sytuacji. Wyobraźmy sobie, że otwieramy drzwi samochodu np. na stacji benzynowej, a nasz pupil  wyskakuje i wpada wprost pod koła przejeżdżającego obok pojazdu. Nauczmy psa wchodzenia i wychodzenia z samochodu na komendę używając odpowiedniego motywatora, zabawka, smakołyk, itd.

         CODZIENNOŚĆ
        
         Zabierajmy szczenię w podróż samochodem najczęściej jak to możliwe. Stanie się to dla niego zwykłą rutyną jak spacer, pora karmienia i zabawa i nie będzie przyczyną stresu oraz niepokoju. Okazujmy szczenięciu wiele cierpliwości i wyrozumiałości. Nasze nastawienie musi być jak najbardziej pozytywne, ponieważ psy są bardzo wrażliwe na nasze emocje. Ważne jest, aby każdy wyjazd kończył się jakimś przyjemnym akcentem.


         CHOROBA  LOKOMACYJNA CZY STRES?

        Psy, które wymiotują podczas podróży, przeważnie robią to na tle nerwowym, a nie jak podejrzewają właściciele na skutek zakrętów, bujania i wstrząsów. Oczywiście istnieje pewna grupa psów z chorobą lokomocyjną, ale jest to zdecydowana mniejszość. Łatwo to odróżnić. Psiak tuż po wejściu do auta zaczyna się ślinić i wymiotować, pomimo tego, iż samochód nie ruszył z miejsca. Powodem tego zachowania jest na ogół brak przyzwyczajania malucha do jazdy, zbyt rzadkie podróże, albo takie, które kończą się nieprzyjemnie, np. wizytą u weterynarza. Oczywiste jest, że należy wozić psa do weterynarza samochodem, ale dopiero w momencie, w którym będzie na to gotowy, by nie przysparzać mu dodatkowego stresu.

         ZŁE NAWYKI

        Często, pomimo naszych starań, psiaki zachowują się źle w samochodzie. Szczekają na poruszające się za oknem obiekty, pilnują auta, wyją, bywają agresywne. Najczęściej  podczas konsultacji okazuje się, że to zaledwie jeden z wielu problemów zachowaniowych u psa. Wynikają one zazwyczaj z niewłaściwej relacji z właścicielami. Często przyczyną też jest  zaburzenie zachowania nazywane  zespołem nadwrażliwości – nadaktywności. W takim przypadku należy przeprowadzić kompleksową terapię behawioralną danego problemu.

         POMOCNA KLATKA

                Bardzo często psy pozostawione samotnie w samochodzie  szczekają bez opamiętania. To bardzo irytujące zachowanie, które może być przyczyną strachu przechodniów, a podczas jazdy takie ciągłe głośne szczekanie działa dekoncentrująco na kierowcę i bywa przyczyną wielu kolizji.
         Na ogół nasi podopieczni pozostawieni samotnie w aucie szczekają z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest strach przed poruszającymi się obiektami i zaskakującymi dźwiękami na zewnątrz. W normalnych warunkach reakcją była by ucieczka. W samochodzie pies nie ma takiej możliwości, dlatego wysyła sygnały dźwiękowe, szczeka by zwołać członków stada na pomoc.
Drugim powodem jest obrona własnego terytorium, czyli samochodu, którego pies musi dzielnie pilnować. W momencie, kiedy pupil nie widzi nadciągającej pomocy, szczekanie staje się miksem sygnałów ostrzegawczych i grożących. Jeżeli znajdujący się w pobliżu przechodzień odejdzie, będzie to oznaczać dla psa, że skutecznie broni swojego rewiru i zostanie w ten sposób nagrodzony.   A nagradzanie daje bardzo duże prawdopodobieństwo powtórki z rozrywki.
         Rozwiązanie jest bardzo proste. Należy umieścić psa w klatce, odpowiednio dobranej do wielkości psa i samochodu. Najlepiej wrzucić  tam ulubioną zabawkę. W samochodach typu van i kombi wystarczy ustawić ją w tylnej części, jeśli jest to sedan klatkę należy zabezpieczyć przed przesuwaniem za pomocą pasów. Ściany klatki będą stanowiły osłonę dla naszego pupila przed wieloma niepożądanymi widokami. Psy traktują klatkę jako bezpieczną norę, czują się tam dobrze i pewnie.
Zrelaksowane i pozbawione lęku szczenię nie ma powodów by szczekać, piszczeć i ujadać. W ten prosty sposób problem zostaje rozwiązany.

                                                                          
 


czwartek, 28 stycznia 2016

Smycz, odpowiedź jest prosta!



Gdy szczenię nie toleruje smyczy

Z jednej strony ogranicza wolność naszego pupila, z drugiej zaś odpowiada za jego bezpieczeństwo. Każdy odpowiedzialny właściciel prędzej czy później powinien zapoznać z nią swojego psiaka.
AKCEPTACJA

            Aby uniknąć różnych problemów związanych z akceptacją smyczy przez szczenię najlepiej zapoznawać go z nią jak najwcześniej, stopniowo przyzwyczajając do nowego, dziwnego przedmiotu.

Zawsze musimy pamiętać o bezpieczeństwie naszego pupila, smycz powinna być odpowiednio dobrana do psa. Nie może być za ciężka, zbyt długa, a jeżeli pozwalamy szczenięciu biegać z przyczepioną smyczą swobodnie w celu przyzwyczajania go do niej, pamiętajmy aby nie była zakończona ciężkim karabińczykiem, który mógłby dotkliwie szczenię zranić.


            W wielu profesjonalnych hodowlach tuż po narodzinach szczenięta zostają oznakowane kolorowymi wstążeczkami, aby hodowca mógł rozróżniać maluchy oraz kolejność ich przyjścia na świat. Taki kawałek materiału na szyi pieska jest bardzo pomocny w przyszłości. Dla pupila założenie obróżki nie będzie wtedy niczym nadzwyczajnym, a akceptacja smyczy nastąpi zdecydowanie szybciej.
            Gdy już szczenię znajdzie się w naszym domu najlepiej zachować się podobnie. Możemy przywiązać do obroży na szyi maluszka kawałek delikatnej wstążki czy sznurka aby swobodnie sobie z nią biegało po domu, ogrodzie i  podczas zabawy. Wstążeczka może być nieco dłuższa, tak by ciągnęła się za psiakiem, wtedy smycz nie będzie dla niego niczym nadzwyczajnym, będzie ją kojarzył jako normalną i nieodzowną towarzyszkę zabaw. Zawsze kontrolujmy jednak poczynania naszego pupila, miejmy na względzie jego bezpieczeństwo, nie zostawiajmy go z przywiązaną wstążką podczas naszej nieobecności! W momencie kiedy piesek całkowicie zaakceptuje obecność innego przedmiotu (sznureczka) na własnej szyi i będzie zachowywał się swobodnie nie zwracając na wstążkę żadnej uwagi, wtedy możemy powoli zapoznawać go ze smyczą „właściwą”.
 Zapoznawanie szczenięcia z nowym przedmiotem powinno odbywać się w sprzyjających warunkach. Piesek powinien być zrelaksowany i pewny siebie. Maluch musi wytworzyć sobie tylko i wyłącznie pozytywne skojarzenia: smycz równa się spacer, smakołyk, zabawa.
 
 
            Jeżeli szczenię było stopniowo przyzwyczajane do smyczy od samego początku, nie powinno przejawiać żadnych problemów na spacerze. Jeżeli natomiast psiak jej nie zna możliwe, że będzie ją gryzł, szarpał się, ciągnął.
 POZYTYWNE SKOJARZENIA

 Naszym zadaniem jest nie tylko samo przyzwyczajenie psiaka do smyczy, ale też sprawienie by kojarzył ją sobie z czymś miłym, właśnie ze spacerem czy zabawą. Musimy stworzyć takie warunki, aby nasz pupil traktował smycz jako łączącą nić ze swoim przewodnikiem, a nie jako karę i coś nieprzyjemnego. Nigdy nie wolno używać smyczy jako narzędzia przymusu np. do wykonania przez psiaka jakiejkolwiek komendy ani tym bardziej bić go za „złe zachowanie”.
Kiedy piesek jest zaniepokojony, a jego uwaga zbyt silnie skupiona  na przypiętej smyczy, skierujmy jego zainteresowanie np. na  piszczącą piłeczkę. Jeżeli szczeniak chwyta zębami smycz zamieńmy ją na łańcuszkową, a maluch szybko zorientuje się, że gryzienie metalu to nic przyjemnego. W zamian za brak smyczy do gryzienia ofiarujmy pupilowi zabawkę lub smakołyk. Pamiętajmy jednak, że smycz łańcuszkowa może uszkodzić nam dłoń, gdy będziemy chcieli przytrzymać bardzo energicznego psa. Powinniśmy również unikać przypinania smyczy pod koniec zabawy i spaceru, żeby szczenię nie skojarzyło sobie jej z zakończeniem czegoś przyjemnego.


WYBÓR

Na rynku istnieje wiele różnych rodzajów smyczy, a każda z nich ma inne przeznaczenie. Ważne jest żebyśmy wybierali te najodpowiedniejsze, oczywiście zawsze uwzględniając wiek i wielkość psiaka oraz funkcję jaką smycz powinna spełniać w danym momencie; pamiętając oczywiście o wygodnej i dobrze dopasowanej obroży.

   
 O SMYCZACH SŁÓW KILKA
-wady i zalety

·         Smycz standardowa, jej długość wynosi około 1,8 metra. Taka smycz doskonale sprawdza się na spacerach w mieście, szczególnie w ruchliwych miejscach. Oczywiście można jej używać na krótkie wyjścia, tzw. spacery typowo toaletowe. Tej smyczy najlepiej używać przy psiakach, które mają już opanowany marsz przy nodze z właścicielem. Używanie tylko i wyłącznie tej smyczy u energetycznych szczeniąt poniżej szóstego miesiąca życia nie jest wskazane, ponieważ może sprzyjać ciągnięciu. To spowoduje niemiły nacisk na krtań i szczenię może wytworzyć sobie złe skojarzenia.
·         Linka treningowa – jak sama nazwa wskazuje służy ona do szkolenia psiaka. Ponieważ jest odpowiednio długa (od 7 do 15 metrów) sprzyja również wybieganiu szczenięcia w momencie, kiedy nie ma opanowanego przywołania, a dbamy o jego bezpieczeństwo. Jest również idealna do nauki samego przywoływania.

·       
  Króciak – jest krótka, ma zaledwie kilkanaście centymetrów, przyczepiona bezpośrednio do obroży umożliwia szybką interwencję i spokojne przeprowadzenie psa. Nadaje się również dla dzieci, które koniecznie chcą prowadzić psa podczas spaceru, tylko pod naszym nadzorem.
·         Smycz automatyczna (wysuwana) – wykorzystana w odpowiedni sposób może stać się doskonałym narzędziem szkoleniowym w przypadku nauki komend siad, do mnie i zostań. Jednak stosowana nieumiejętnie również może przyczynić się do ciągnięcia na smyczy, szczególnie w przypadku szczeniąt energetycznych i masywnych. Doskonale nadaje się do spacerów na otwartej przestrzeni jak łąka czy plaża. Terenów zalesionych i zabudowanych należy w tym przypadku unikać, ponieważ bardzo łatwo się w nią zaplątać, można zrobić łatwo krzywdę sobie, innej osobie, a także naszemu pupilowi. Nie powinno  się jej również używać w ruchliwych miejscach, a także w pobliżu dróg na wypadek popsucia mechanizmu.

Każda smycz ma inne przeznaczenie, pamiętajmy o tym. Dokonując trafnego wyboru ułatwiamy wzajemną relację z naszym psiakiem i sprawiamy, że spacery stają się dla obu stron przyjemnością.


KIEDY PIES CIĄGNIE NA SMYCZY

            Przyczyną  na ogół jest  temperament naszego pupila, ciekawość świata, nowych zapachów, zbyt mała aktywność fizyczna, brak odpowiedniej nauki, a także źle dokonany wybór samej smyczy. Zakładanie psu zwykłych szelek czy uprzęży również sprzyja ciągnięciu i nie jest to trafny wybór jeżeli chodzi o spacery z psem. Po tym kto kogo wyprowadza, można zaobserwować wzajemną relację pomiędzy psiakiem, a jego właścicielem. Przekonanie o tym, że nasz pies jest „głupi”, bo przecież gdy ciągnie na smyczy sam powoduje sobie dyskomfort jest bardzo mylne. W jego rozumieniu każde siłowe przyciągnięcie go do właściciela będzie mu się kojarzyło z bólem, im bliżej tym gorzej. Dlatego pies pomimo silnego dyskomfortu próbuje zrobić wszystko by się go pozbyć, czyli zerwać się ze smyczy. Jeżeli mu się to uda możemy być pewni, że nie będzie miał żadnego sensownego powodu by do nas wrócić, a to może stać się przyczyną kolejnego problemu z przywołaniem. Dlatego tak ważne jest nie używanie przymusu wobec szczenięcia. Takie postępowanie niczego nie naprawi.  Aby wspólne spacery dla obu stron były przyjemnością, a nie przymusowym koszmarem powinniśmy dołożyć do tego wszelkich starań. W takim przypadku przydatne będą niektóre przyrządy szkoleniowe takie jak halter, obroża uzdowa czy specjalne szelki zapobiegające ciągnięciu.
Halter – wygląda bardzo podobnie jak kantar zakładany koniom. Składa się z dwóch pasków, jeden przechodzi za uszami psa, a drugi obejmuje jego nos. Oba paski są tak umiejscowione aby wywoływać swoim uciskiem korzystny uspokajający wpływ mający na celu wyciszenie i uspokojenie psa. Smycz przypina się do metalowego kółka umiejscowionego pod brodą. Taki mechanizm pozwala łatwo kierować ciałem psa bez wywierania przymusu i użycia siły, nie wywołuje oporu.
Obroża uzdowa – działa identycznie jak hatler, nie posiada metalowego kółka pod brodą. Wygląda jak zwykła obroża z dodatkowym paskiem obejmującym kufę psa.
Szelki przeciwko ciągnięciu – są specjalnie zaprojektowane tak, aby wpływać na środek ciężkości psa znajdujący się mniej więcej po środku kłębu. W ten sposób pies wycisza swoje emocje, kontrola tego punktu pozwala nam na łatwiejsze kierowanie ciałem psa.
           

 Wprowadzanie tych nowości w życie psiaka musi odbywać się stopniowo, bardzo ostrożnie i w sprzyjających okolicznościach, w innym wypadku można tylko pogorszyć sytuację. Jeżeli sami nie radzimy sobie z tym problemem najlepiej zwrócić się o pomoc do osoby, która zajmuje się profesjonalnym szkoleniem psów. W trudniejszych przypadkach można dołączyć ćwiczenia wyciszające i koncentracyjne, a także połączyć kilka metod, ale tylko i wyłącznie pod okiem wykwalifikowanego tresera.